Dance, sing, love. Miłosny układ
Layla Wheldon
Cykl: Dance, sing, love (tom 1)
Seria: Editio Red
Kolejna pozycja, która zdobyła wiele fanów na wattpad. Tym razem Layla Wheldon. Serdecznie zapraszam na profil <klik>
Kolejna pozycja, która zdobyła wiele fanów na wattpad. Tym razem Layla Wheldon. Serdecznie zapraszam na profil <klik>
PREMIERA JUŻ JUTRO!!!
Niewinna tancerka, typowy gwiazdor i schematyczny układ…
To nie ta książka!
Livia Innocenti zawodowa tancerka. Od najmłodszych lat robiła to, co kochała. Jej żywiołem jest taniec.
James Sheridan typowy gwiazdor (piosenkarz), wielbiony przez wszystkie kobiety. Ulubieniec portali plotkarskich.
Livia+James= wspólny duet na koncertach. Czy taki plan kogoś satysfakcjonuje?
Livia
Ona wie, czego chce, i czego pragnie. I z pewnością nie jest nim Sheridan. Wręcz gardzi nim i jego zachowaniem, czemu się nie dziwię. To nie jest kolejna niewinna dziewczyna, która poznaje toksycznego faceta. Nie, nasza bohaterka ma cięty język i jest wspaniałą osobą. Czasem jej głupie akcje mnie denerwowały, ale życzyłam jej jak najlepiej. Wie, na czym stoi i nie boi się dążyć do realizacji swoich planów. Daje z siebie wszystko na treningach, przez co zdobyła u mnie kolejnego plusa. Cieszę się z tego, że nie jest kolejną „zakochaną” fanką słynnego piosenkarza. BRAWO TY!
„Nie docierało do niej , że nie lubię Sheridana. Według niej to było niemożliwe, nierealne i chyba nawet wręcz niewybaczalne. (...) Ale ja nie tylko nie lubiłam Sheridana. Ba, ja go wręcz nie znosiłam! I teraz miałam całkowite prawo to powiedzieć, bo znałam go osobiście”
James
Od samego początku zrobił na mnie złe wrażenie. Oczywiście to typowy gwiazdorzyna, który ma wszystkich gdzieś. Nie liczy się z innymi, traktuje resztę z pogardą. Jest egoistą, zadufanym w sobie narcyzem. Beztroski facet, który uwielbia dobrą zabawę, ale ma również tendencje do autodestrukcji. Sprowadza Livię na złą drogę i bawi się nią. Kiedy rościł sobie prawa do niej, to myślałam, że zemszczę się na nim. Później zmienił się w zakochanego faceta, ale czy nie za późno?
Reszta postaci również wspaniała, niektórzy może zbyt „cukierkowi” w swej miłości, ale wybaczam. Ten etap mam za sobą, więc wiem, jaka miłość jest. Każda z tych postaci zdobyła moją sympatię.
Spodobała mi się ich długa relacja. To nie kolejne parę dni i bum wielka miłość. Oni „docierają” się przez kilka miesięcy. I za to również wielki plus. Jestem pod wrażeniem tego, że mimo tak rozległego czasu nie czułam się tym skrzywdzona. Szczerze nic bym tu nie zmieniła, to było dobre.
Chemia, która sama napędza fabułę. Ich uczucia i zbliżenia normalnie wywoływały u mnie uśmiech na twarzy. Nie jest może to jakieś mocno erotyczne, ale kurczę to było tak opisane, że brakuje mi słów. Te ich przepychanki, spojrzenia, wow. To jest właśnie coś, czego brakuje w niektórych książkach. Nie odniosłam żadnego wrażenia sztuczności w tych sytuacjach.
"Chciałam zadźgać Sheridana atrapą jego mikrofonu, której używał podczas treningu. Pragnęłam przywalić mu jego gitarą prosto w twarz. Udusić go gołymi rękami. Wskrzesić, a następnie utopić. Potem znowu przywrócić do życia i spalić na stosie."
Co do samej fabuły, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Byłam pewna, że to będzie kolejna cukierkowa miłość. Poznali się na treningach, mija tydzień i jest koniec. Ależ się myliłam, dziękuję autorko!
W książce nie skupiamy się jedynie na głównych bohaterach, lecz na wszystkich. Przeszłość wraca, a z nimi tajemnice, złamane serca, ale i ból. Emocje opisane w książce oddziaływały na mnie. Czułam to, co bohaterowie. Nie było czegoś takiego jak wyolbrzymienie problemów. Wszystko było bardzo realistyczne. Zdrady, problem z alkoholem, toksyczne związki to problemy tabu. One są i mogą dotyczyć każdego z nas. Jak poradzić sobie z tym? Czy w ogóle się da? Powinniśmy ciągnąć związek toksyczny? Czym jest manipulowanie ukochaną osobą? A może jesteśmy tylko ze sobą z przyzwyczajenia? Kto wie…
Kolejnym plusem jest wiek bohaterów. Byłam przekonana, że to kolejni dwudziestolatkowie, którzy chcą się bawić i nic więcej. Myliłam się i mimo różnych wybryków nie odczułam jakiejś pogardy.
Szczerze mogłabym rozczulać się nad tą książką i drzeć się w niebo głosy. Wiecie, za co? Za zakończenie, które rozwaliło mnie emocjonalnie. Nigdy w życiu nie pomyślałabym nad tym, aby ktoś wykorzystał taki pomysł. To się w głowie nie mieści! Jak, ja się pytam jak?
Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny tom. A wam polecam zapoznać się właśnie z tą książką.
(....) –Nie, kochanie. Uważam, że możesz spróbować być z kimś innym, a z czasem być może o nim zapomnisz. Warto ryzykować. Na tym właśnie polega życie. Na ciągłym ryzykowaniu i graniu va banque. O wszystko. Nie zamykaj swego serca, ponieważ zostało zranione i złamane. Może ktoś z przyszłości wejdzie z butami do twego życia z taśmą klejącą zrobioną z miłości i wszystko poskleja w całość”
DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIORED ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA WSPANIAŁEJ KSIĄŻKI.