"Szybciutko zamieniła białą, nocną koszulę na niebieską sukienkę. Jeszcze tylko niebieskie sandały i była gotowa do wyjścia. "
"Niebieskie sandały" to kolejna przygoda Antoniny. Recenzja do poprzedniej <klik>.
Tośka postanawia tym razem udać się do ciepłych krajów. Zmienia swoje zielone kalosze i wyrusza z niebieskimi sandałami.
W Egipcie funduje sobie wakacje. Korzysta z uroków, leży całymi dniami na plaży, opala się. Zwiedza sklepy, robi to, co inni turyści.
Takie wakacje są dobrą odmianą od wsi pełną błota. Tośka nawiązuje nowe znajomości, poznaje dość dobrze odmienną kulturę. Nie boi się im przeciwstawić i wyrażać swojego zdania. Ale jakby nie było bohaterka ma wzięcie. Jest pożądana przez męskie towarzystwo. Dlaczego nie miałaby z tego korzystać? Jest wolną damą, wie czego chce.
Egipscy mężczyźni „czyhają” na Europejki. Są czarujący, szarmanccy, nadskakujący i potrafią zauważyć to, czego żaden zimny Europejczyk nie widzi: bluzkę, fryzurę, kolor lakieru na paznokciach. Prawią komplementy, patrzą głęboko w oczy. Nic dziwnego, że niejedna kobieta, nawet mocno stojąca na swych „europejskich” nogach, padła jak kawka. Hm, padają nawet te, którym z racji wieku gospodarka hormonalna organizmu już dawno była upośledzona. Niestosowna różnica wieku na niekorzyść kobiety jest im zupełnie obojętna. Nie ma znaczenia, że on ma dopiero dwadzieścia parę lat, a ona około pięćdziesiątki. Młodzi europejscy mężczyźni nie adorują pań w tym wieku, toteż one „tam” przyjmują zaloty z wdzięcznością, mimo że początkowo są oporne i nieufne. Odwzajemniają się zaproszeniem na kolację, bo przeciętni Egipcjanie nie jadają takich dań, jakie są w restauracjach, kilkoma dolarami na papierosy, bo jeden dolar jest dla nich bezcenny, upominkami, jak dżinsy, buty, telefon, laptop.
Tak, więc nie będę zagłębiać się w "czarujących" i przechodzę do reszty.
Ahmed, który zaprosił ją do siebie ma wobec niej zamiary. Ogranicza ją, żąda, złości się. Nie daję za wygraną i chce ja poślubić. Tośka już na początku ich znajomości zaznaczyła, że może go jedynie "adoptować".
"Czuła się rozbita i w pewien sposób zniewolona. Znała to uczucie doskonale. Kiedyś nie opuszczało jej ani na chwilę. Trzeba było dużo samozaparcia i drastycznych cięć, żeby się uwolnić. Nie pozwoli już nigdy nikomu zarządzać jej życiem. Było ono najważniejszym składnikiem wartości stanu posiadania i wara od niej każdemu, ktokolwiek by to był. "
Ale co się stanie, jeśli na jej drodze pojawi się Ayman? Starszy brat Ahmeda, któremu oczy zachodzą mgłą, kiedy jest przy Tośce. Jest przeciwieństwem swego brata. Cichy, nieśmiały, tajemniczy i przystojny. Czy podbije serce kobiety?
"Czy zdawał sobie sprawę, kim była Antonina? Gdyby wiedział o niej więcej, uznałby ją za skandalistkę. Czy islamski tradycjonalista może zrozumieć kobietę, która odeszła od męża, chociaż on zapewniał jej luksusowe życie? Czy może jej wybaczyć rozpętanie rewolucji obyczajowej i społecznej na wsi zabitej dechami? Czy można nie mieć za złe przeciwstawienia się władzy lokalnej? Czy przyczynienie się do trwałego rozbicia małżeństwa przyjaciółki może ujść na sucho? Czy brak uznania i podziwu dla męskiego świata nie jest grzechem bardziej niż śmiertelnym?"
Humor dopisywał mi przez całą książkę. Plusem jest również to, że Tośka nie zmieniła się, jest dalej tą samą osobą. Nie jest b wyidealizowana, popełnia błędy, uczy się na nich. Miała swoje obawy, ale kto w tej sytuacji by nie miał?
Poznajemy historię Ewy i Fatimy, które nie wiedzą jak odnaleźć się w tym świecie. Jak zadomowić się tutaj, tęskniąc za prawdziwym domem. Tośka jest ciekawa świata i ludzi wokół niej, dlatego staje się opoką dla innych. Daje siłę, energię i swoimi wybrykami wywołuje uśmiech na twarzy.
Ciekawe były różnice kulturowe. Bardzo dobrze zobrazowane, jestem podekscytowana tym. Dowiedziałam się dość dużo. Jakie miejsce mają kobiety, jak są traktowane... to wkurzające. Jakie obchodzą święta, czym się żywią i co jest zakazane. Nie chcę tutaj dużo pisać bo mogę coś jeszcze zdradzić. Chciałabym, aby każdy mógł przeczytać to i poświęcić trochę uwagi.
Szczerze? Ja nie mogłabym się odnaleźć w tym. Za wszelką cenę przeciwstawiałbym się. No cóż, a Antonina... sami musicie się dowiedzieć.
Książkę czyta się szybko i z zaciekawieniem. Nie ma tutaj jakiejś skomplikowanej fabuły. W porównaniu do "Zielonych kaloszy" nie miałam problemu ze skakaniem wydarzeń. Tutaj wszystko opisane płynnie. Jedynie brakowało mi tutaj Steni i reszty (pisały do siebie, ale i tak smutno mi było). Przyzwyczaiłam się już do nich.
"Boję się bardzo. Jejku, a co będzie, jak samolot spadnie i się rozbije? Ja nie chcę takiej strasznej śmierci. Wolę umrzeć normalnie, w łóżku, jak porządny człowiek, a nie latawica jakaś." (Stenia)
Autorka zmusza nas do podjęcia decyzji. Czy stać biernie i patrzeć jak nasze najlepsze lata lecą? Czy dać ponieść się emocjom i marzeniom? Dążyć nawet małymi kroczkami do spełnienia. Tak naprawdę wszystko zależy od nas samych...
"Niebieskie sandały" to lekka, zabawna historia na każdy dzień. Możesz zabrać wszędzie, czytanie jej nie zajmie dużo czasu, ale usatysfakcjonuje. Doda ci sił i energii na resztę dnia.
Tak na marginesie nie mogę sobie wyobrazić tego:
"Niebieskie sandały" to lekka, zabawna historia na każdy dzień. Możesz zabrać wszędzie, czytanie jej nie zajmie dużo czasu, ale usatysfakcjonuje. Doda ci sił i energii na resztę dnia.
Tak na marginesie nie mogę sobie wyobrazić tego:
"[...] Ayman wyszczerza białe zęby w nieśmiałym uśmiechu."
Czyli w jakim? Mam pewien obraz, ale on mnie bawi do łez. Nieśmiały kojarzy mi się z takim gdzie nie widać zębów. A on się do tego jeszcze szczerzy?
Osobiście polecam i zabieram się za:
"Niebieskie sandały mocno już nadwyrężył ząb czasu i częstotliwość używania. Chętnie ponosiłaby czerwone szpilki leżące bezczynnie na dnie walizki, ale do takich butów musi być szczególna okazja. Paradowanie po krzywych i zapiaszczonych egipskich ulicach w wyzywającym obuwiu jest groteskowe. "OCENA:
DZIĘKUJĘ AUTORCE ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI. HUMOR POPRAWIONY :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz