Po złej stronie lustra
K. C. Hiddenstorm
Wydawnictwo: e-bookowo.pl
PREMIERA JUŻ JUTRO!
20 CZERWCA
„Ciii, nie płacz- powiedział miękko, patrząc głęboko w jej (równie zielone i równie ogromne co jego własne) oczy. –Wszystko będzie dobrze. Już nigdy więcej nie pozwolę ci upaść, króliczku, obiecuję- dokończył, całując ją w czubek noska”
Nie potrafię nawet swoimi słowami przybliżyć Wam opisu powieści, dlatego zerżnęłam gotową.
"Najgorsze" dla czytelnika jest to, że nie umie przekazać innym tego, co czuło i jaki wpływ wywarła na nim książka.
Czasem brakuje słów, logicznego myślenia i spójności w wypowiedzi. Więc na swoją obronę mam tylko to, że ta książka jest NAWIEDZONA, NIEPOCZYTALNA!
Najlepiej gdybym wymieniła pojedyncze zdania...
LISA:
"Lisa Arlette Johnson (drugiego imienia nigdy nie używała, gdyż szczerze nie cierpiała imienia Arlette, uważając je za dobre dla świrniętej staruchy lub kogoś w tym guście) była atrakcyjną, dwudziestodziewięcioletnią aktorką z niemałym talentem i niewiele gorszym dorobkiem artystycznym"
Jak imiona mogą stać się prorocze...
Uwielbiam ją za całokształt. Mam dylemat, bo pierwszą bohaterkę poprzedniej książki również kocham. "Władczyni mroku" właśnie przeczytałam to, co kiedyś "napisałam" o tej książce... MIAŁAM RACJĘ, JUŻ WTEDY NIE WIEDZIAŁAM JAK ZABRAĆ SIĘ ZA JEJ OPINIĘ... POWTÓRKA Z ROZRYWKI.
Jest pewna siebie, ma cięty język, jej riposty zwalają z nóg. Wszędzie jej pełno, ale plusem jest to, że to nie kolejna płytka, denna aktoreczka, która jest pępkiem świata. To BABA równa sobie. Walczy jak lwica. Z taką to można podbić świat.
TOM
Tom aktor, przyjaciel, który gra razem z Lisą w nowym filmie „Plan działania”. Z czasem jego uczucia do kobiety zmieniają się, postanawia wziąć byka za rogi i zaryzykować. Tylko czy nie jest już za późno?
„Tom siedział jak sparaliżowany, prawie się nie poruszając. Przez jego umysł przetoczyło się wyrwane z kontekstu zdanie: POZWOLISZ MI SPAŚĆ i naraz zaczęło go dręczyć niejasne wrażenie, że ten nieszczęśliwy wypadek uruchomił lawinę czegoś mrocznego, jednakże bał się zgłębiać tę niepokojącą myśl”
Lustereczko powiedz przecie...
A może to historia Śpiącej Królewny, a może Śnieżki? Zamiast królewicza, nawiedza ją grobowy głos, który staje się stalkerem. Czytając dalej okazuje się, że tych głosów jest więcej...
"Ja jestem tobą, a ty jesteś mną"
Czy to jakaś intuicja, może jakaś podświadomość, "coś”, co chce chronić ją przed złymi wyborami? Możliwe, że ten głos będzie jej jedyną opoką.
Zasypiając, mdlejąc Lisa automatycznie przenosi się na drugą stronę. I tam wszystko na pozór normalne staje się jej najgorszym koszmarem.
Znajduje się w szpitalu psychiatrycznym jako pacjentka i nie nazywa się Lisa...
„Hej, dziewczyno! A, co powiesz na to? W oknach są kraty!- zauważył głos grobowo (...) To nie sen, a twoja nowa rzeczywistość… w głębi ducha zdajesz sobie z tego sprawę”
Od tej pory rzeczywistość splata się z "drugą stroną". Gdzie tak naprawdę jest prawda, a gdzie fałsz? Komu może ufać skoro nikt nie jest tym za kogo się podaję?
"Siedemnaście szwów dla Lisy, siedemnaście szwów dla Sarah- zauważył głos"
Oszaleć można po tym, co tu się dzieje. Lisa sama nie wie, kiedy „przenosi” się, nie wie, w jakim świecie teraz jest. Wariuje i to widać, w sumie nie dziwiłam się jej. Momentami miałam wrażenie, że oba te światy łączą się w jedność i nic nie jest takie, jakie się wydaje. Momentami miałam mętlik w głowie, ze względu na tak dobrze przedstawienie dwóch obrazów świata.
Mijają tygodnie, dzień miesza się z nocą. Wszystko zlewa się i ja jako czytelnik widzę obłęd jaki spotyka kobietę. Traci rachubę czasu...
"-Och, właściwie to on. Ma nawet imię. Chcesz wiedzieć jakie?
(...) -Obłęd"
Jedynie, co mnie wkurzało to monologi bohaterów, uśmiać się idzie z tego. Powiedzmy tak (nie zdradzając niczego) jest nagłe zdarzenie i raptem „ktoś” sam zaczyna ze sobą prowadzić rozmowę w głowie. NOOO wybaczcie, ale zanim dojdzie do jakiegoś wniosku to akcja powinna się skończyć. Miałam chęć przywalić im w ten pusty łeb i wrzasnąć. I to doprowadzało mnie do śmiechu. Naprawdę, mogłam drzeć się do tej lektury z marnym skutkiem. Robili, co chcieli.
"No to może coś takiego: Odbieram komunikaty z Proxima Centauri i czasem się tam teleportuję, hm?(...) Albo wiem! Pocałuj go namiętnie i powiedz: Wsysa mnie wymiar Dartha Vadera. Przechodzę na Ciemną stronę Mocy, by obalić Sojusz i stanąć na czele Imperium"
Przechodzę do rzeczy:
cięta riposta, świetne dialogi, bohaterowie warci uwagi (dobrze wykreowani), specyficzne poczucie humoru. Biała dama, która kpi z Lisy jest na swój sposób doskonała. Lisa jest osobą, która ma dystans do siebie, widzi swoje wady i "śmieszności". Zaskoczenie nekrofilią :D
Wciągająca akcja, nieprzewidywalność jest zaletą tej książki. Czyta się w mgnieniu oka, zabawna, momentami straszna, a przy tym lekka. Jak chwyci to nie puszcza do końca.
Zakończenie, mogłam spodziewać się tego, ale "niestety". Mimo wszystko nie tak miało być w moim odczuciu! Dziękuję autorko za zostawienie tego w takim „miejscu”, dosłownie zostałam rozłożona na łopatki jak we "Władczyni Mroku".
"Znalazłam się po niewłaściwej stronie lustra i boje się, co będzie, jeśli nie znajdę drogi do domu"
I tak jak widzicie, niby mam coś do "powiedzenia". Wyszedł chaos, bo tak "Po złej stronie lustra" na mnie działa. Brakuje mi skupienia się na poszczególnych częściach. Ta książka to obraz OBŁĘDU...
Dziękuję autorce za możliwość oddania się książce (ponownie) wartej każdej uwagi. "Po złej stronie lustra" jak i "Władczyni Mroku" powinna znaleźć się na TWOJEJ półce!!! Mam nadzieję, że i ja będę je mieć.
"Gdyby nawet okazało się, że Niesamowita Lisa Johnson jest patologiczną seryjną morderczynią, machnąłby ręką. Zaczęliby mordować razem"
Pozdrawiam i uważaj na to, co widzisz w lustrze...
Jak dobrze że mało co się w lustrze przeglądam :P
OdpowiedzUsuńA tak to recenzja mnie powala i mam nadzieję że gdzieś u siebie znajdę tę książkę
:) Gorzej jak człowiek ma w domu jedno wielkie lustro... Zapraszam do zapoznania się z autorką i jej książkami. Obie są obłędne. Pozdrawiam
Usuń