(zdjęcie "zastępcze")
Ze względu na to, iż to „ostatnia” część historii Adama i Cassandry mogą pojawić się spoilery do poprzednich części.
<snymorfeusza>
<koszmarmorfeusza>
Cassandra wraca do domu w Toronto. Dostaje nową propozycję pracy, niestety nowym klientem zostaje <cymbałki> sam Adam! Wszystko, od czego dziewczyna chciała uciec powraca, ale nie tylko jej miłość. Poprzednie dramaty, jakie miały miejsce niosą skutki i właśnie, teraz gdy Cass myślała, że mogła sobie ułożyć życie, wszystko się wali... Serce, które zaczyna na nowo bić, emocje, które zalęgły się w środku próbują wydostać się na zewnątrz...
PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ PO PRZECZYTANIU MOJEJ WYPOWIEDZI. TA KSIĄŻKA WYWARŁA NA MNIE TYLE EMOCJI, ŻE NIE MOGĘ JEJ SPÓJNIE NAPISAĆ, ZARAZ ZOBACZYCIE DLACZEGO...
Zacznę od postaci, oczywiście pojawią się nowi, ale też pewna kobieta z przeszłości.
Cassandra zdaje się bardziej dojrzała. Jej tok myślenia na początku zmienił się, teraz stała się matką. Próbuje za wszelką cenę dbać o małego synka, on jet najważniejszy. Później „staje” się kobietą, którą mogliśmy poznać w „Snach” i „Koszmarze". Seks jest ważny, ale nie najważniejszy.
W skrócie mogę napisać (nie zdradzając fabuły), że jej wybory i długi język przyniesie dużo niebezpieczeństwa. Miałam chęć drzeć się na nią za to, co mówi i jak się zachowuje. Czułam, że nie liczy się z uczuciami nie tylko Adama, ale i innych.
Adam powraca. Tym razem jego temperament i cała „otoczka” mafijnego świata gdzieś przepadła. Teraz stara się wszystko zacząć od początku, chce być dobry nie tylko dla Cass, ale i dla Tommy'ego.
Role się odwróciły, mężczyzna miękkie, a kobieta staje się być tą złą.
Will zdawał się dość fajnym i dobrym facetem, ale to do czego dopuścił się później przerosło mnie. Teraz dzień po przeczytaniu, miałam chwilę na rozważania i trochę go rozumiem. Chciał chronić ją od tego całego „syfu”, ale kosztem „ich". Chciałabym rozwinąć tę myśl, ale nie uda mi się bez zdradzania fabuły. Więc nie zrobię tego, ale kto już przeczytał ten wie, o co mi chodziło.
Cała książka jest o wiele bardziej druzgocąca od poprzednich. Z ręką na sercu połowę przebeczałam i byłam wkurzona. Nie chciałam takiej historii, nie chciałam czuć tego, co czułam. Choć po nocy, zwątpiłam w to. Może to tak powinno się skończyć? Może faktycznie nić między takimi światami jest bardzo cienka. Wystarczy jedno zdarzenie, jeden gest i puf, nie ma już nic...
W tej części dość dużo rzeczy mnie irytowało, Cass dostaje nową pracę, oczywiście spóźnia się, później na zwolnieniu. Sory, rozumiem, że po znajomości itd., ale zdenerwowałam się tym.
Pewna kobieta z przeszłości. Tu mam problem czułam się tak jakby ten cały wątek, który jej dotyczył zbyt szybko się skończył. Nie było jakiegoś punktu zaczepienia, ot pojawiła się i...
Sprawdzanie czy jest jeszcze między nimi chemia, byłam trochę wkurzona tym. Potem stwierdziłam ,że chyba każda kobieta spotykając swego byłego chciałaby wzbudzić w nim trochę zazdrości i pokazać co stracił. Odpuszczam temat.
Coś w całym tym czytaniu nie dawało mi spokoju, nie mam pojęcia co. Czy chodzi o "szybkość" zdarzeń? Nie wiem, chciałbym "przeciągnięcia" pewnych wydarzeń, ale wiecie co?
Zakończenie= myślę, że wszystkie te "niby" niedociągnięcia miały doprowadzić do "tego" końca książki.
Osobiście nie chcę rozpisywać się na ten temat , ale tylko dlatego, że pewnie rozbeczę się ponownie. Palce, aż świerzbią, aby wykrzyczeć wszystko od A do Z! Historia, która zakończyła się w "Koszmarze Morfeusza" zostawiła potok łez, ale tutaj złamane serce i pewne niedopowiedzenia. Tyle cierpienia w tej książce, tyle emocji kłębiących się w ciele...
Teraz tak wylewając swoje słowa, myślę, że ten ostatni epilog dał mi nadzieję. CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM SIĘ KŁANIA :)
Zakończę to pewnymi zdaniami:
Książka, która nie powinna ujrzeć światła dziennego ze względu na złamane serce. Czy DROGA KASIU wynajdziesz dla wszystkich lek na tę przypadłość? Jak można pogrywać sobie w ten sposób z czytelnikami? No jak? Gdybym mogła to złapała cię i związała każąc napisać specjalnie dla nas „prawidłowe” zakończenie książki....
Takie bez twierdzenia, albo albo...
JEDNA RADA: COŚ MOCNEGO DO PICIA I CHUSTECZKI :)
Z pozdrowieniami,
Za możliwość przeczytania dziękuję AUTORCE oraz WYDAWNICTWU EDITIO.
Przebudzenie Morfeusza
K.N. Haner
K.N. Haner
Cykl: Mafijna miłość (tom 3)
Seria: Editio Red
Wydawnictwo: Editio
Ze względu na to, iż to „ostatnia” część historii Adama i Cassandry mogą pojawić się spoilery do poprzednich części.
<snymorfeusza>
<koszmarmorfeusza>
Cassandra wraca do domu w Toronto. Dostaje nową propozycję pracy, niestety nowym klientem zostaje <cymbałki> sam Adam! Wszystko, od czego dziewczyna chciała uciec powraca, ale nie tylko jej miłość. Poprzednie dramaty, jakie miały miejsce niosą skutki i właśnie, teraz gdy Cass myślała, że mogła sobie ułożyć życie, wszystko się wali... Serce, które zaczyna na nowo bić, emocje, które zalęgły się w środku próbują wydostać się na zewnątrz...
PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ PO PRZECZYTANIU MOJEJ WYPOWIEDZI. TA KSIĄŻKA WYWARŁA NA MNIE TYLE EMOCJI, ŻE NIE MOGĘ JEJ SPÓJNIE NAPISAĆ, ZARAZ ZOBACZYCIE DLACZEGO...
Zacznę od postaci, oczywiście pojawią się nowi, ale też pewna kobieta z przeszłości.
Cassandra zdaje się bardziej dojrzała. Jej tok myślenia na początku zmienił się, teraz stała się matką. Próbuje za wszelką cenę dbać o małego synka, on jet najważniejszy. Później „staje” się kobietą, którą mogliśmy poznać w „Snach” i „Koszmarze". Seks jest ważny, ale nie najważniejszy.
W skrócie mogę napisać (nie zdradzając fabuły), że jej wybory i długi język przyniesie dużo niebezpieczeństwa. Miałam chęć drzeć się na nią za to, co mówi i jak się zachowuje. Czułam, że nie liczy się z uczuciami nie tylko Adama, ale i innych.
"Nie chcę widzieć Adama, nie chcę by znowu zniszczył cały mój świat. Zresztą już go niszczy... Gdy chwilę wcześniej przeczytałam jego imię i nazwisko, od razu poczułam się nikim.(...) Ból przeszywający na wskroś. Adam jest niszczycielem mojego życia, a ja nie mogę pozwolić, by wtargnął do niego ponownie"
Adam powraca. Tym razem jego temperament i cała „otoczka” mafijnego świata gdzieś przepadła. Teraz stara się wszystko zacząć od początku, chce być dobry nie tylko dla Cass, ale i dla Tommy'ego.
"-Wiesz Cassandro... Są miejsca, w których nigdy nie powinniśmy się znaleźć. Są osoby, których nigdy nie powinniśmy poznać. Najczęściej jednak za późno orientujemy się, że coś jest nie tak, ale wtedy już nie można się wycofać"
Role się odwróciły, mężczyzna miękkie, a kobieta staje się być tą złą.
Will zdawał się dość fajnym i dobrym facetem, ale to do czego dopuścił się później przerosło mnie. Teraz dzień po przeczytaniu, miałam chwilę na rozważania i trochę go rozumiem. Chciał chronić ją od tego całego „syfu”, ale kosztem „ich". Chciałabym rozwinąć tę myśl, ale nie uda mi się bez zdradzania fabuły. Więc nie zrobię tego, ale kto już przeczytał ten wie, o co mi chodziło.
Cała książka jest o wiele bardziej druzgocąca od poprzednich. Z ręką na sercu połowę przebeczałam i byłam wkurzona. Nie chciałam takiej historii, nie chciałam czuć tego, co czułam. Choć po nocy, zwątpiłam w to. Może to tak powinno się skończyć? Może faktycznie nić między takimi światami jest bardzo cienka. Wystarczy jedno zdarzenie, jeden gest i puf, nie ma już nic...
"W tym momencie dociera do mnie, jak bardzo jestem słaba. Słaba i nieodporna ani na krytykę, ani ataki mojej rodziny"
W tej części dość dużo rzeczy mnie irytowało, Cass dostaje nową pracę, oczywiście spóźnia się, później na zwolnieniu. Sory, rozumiem, że po znajomości itd., ale zdenerwowałam się tym.
Pewna kobieta z przeszłości. Tu mam problem czułam się tak jakby ten cały wątek, który jej dotyczył zbyt szybko się skończył. Nie było jakiegoś punktu zaczepienia, ot pojawiła się i...
Sprawdzanie czy jest jeszcze między nimi chemia, byłam trochę wkurzona tym. Potem stwierdziłam ,że chyba każda kobieta spotykając swego byłego chciałaby wzbudzić w nim trochę zazdrości i pokazać co stracił. Odpuszczam temat.
Coś w całym tym czytaniu nie dawało mi spokoju, nie mam pojęcia co. Czy chodzi o "szybkość" zdarzeń? Nie wiem, chciałbym "przeciągnięcia" pewnych wydarzeń, ale wiecie co?
Zakończenie= myślę, że wszystkie te "niby" niedociągnięcia miały doprowadzić do "tego" końca książki.
"Śniłam o mężczyźnie który był dla mnie zgubą. Przeszliśmy razem przez koszmar, a teraz... Teraz czas na przebudzenie, bo po nocy zawsze przychodzi dzień"
Osobiście nie chcę rozpisywać się na ten temat , ale tylko dlatego, że pewnie rozbeczę się ponownie. Palce, aż świerzbią, aby wykrzyczeć wszystko od A do Z! Historia, która zakończyła się w "Koszmarze Morfeusza" zostawiła potok łez, ale tutaj złamane serce i pewne niedopowiedzenia. Tyle cierpienia w tej książce, tyle emocji kłębiących się w ciele...
Teraz tak wylewając swoje słowa, myślę, że ten ostatni epilog dał mi nadzieję. CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM SIĘ KŁANIA :)
"-Zemsta smakuje słodko, dziecinko"
Zakończę to pewnymi zdaniami:
Książka, która nie powinna ujrzeć światła dziennego ze względu na złamane serce. Czy DROGA KASIU wynajdziesz dla wszystkich lek na tę przypadłość? Jak można pogrywać sobie w ten sposób z czytelnikami? No jak? Gdybym mogła to złapała cię i związała każąc napisać specjalnie dla nas „prawidłowe” zakończenie książki....
Takie bez twierdzenia, albo albo...
JEDNA RADA: COŚ MOCNEGO DO PICIA I CHUSTECZKI :)
Z pozdrowieniami,
Za możliwość przeczytania dziękuję AUTORCE oraz WYDAWNICTWU EDITIO.
Już jakiś czas widuję tą książkę, ale nie mogłam się przekonać :) Dzięki ! dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog, zapraszam:
iskraczyta.blogspot.com
Przyjdzie pora i czas na przeczytanie jej :)
UsuńCzytałam tylko część pierwszą, teraz za dużo pracy.
OdpowiedzUsuńUprzedzam m, radzę zakupić dwie pozostałe. Jeśli zaczniesz czytać "Koszmar Morfeusza", możesz dostać zawału i nie mając pod ręką "PRZEBUDZENIA" nie będziesz miała co ze sobą zrobić.
UsuńZaopatrz się w chusteczki.
Pozdrawiam
Po tak zachęcającej recenzji sięgnę po tę powieść. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Polecam z ręką na sercu.
UsuńJa jestem na "Koszmarze Morfeusza" na razie i już dziś musiałam otworzyć winko... Dlategoteż aż się boję "Przebudzenia"... Oczywiście zostaję na dłużej i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńBędziesz chciała zemścić się na Kasi za "Przebudzenie", tyle emocji i nerwów.
UsuńBrzmi zachęcająco, ale lepiej chyba zacząć czytanie od pierwszej części ...
OdpowiedzUsuńNamawiam, a nawet zmuszam :)
UsuńAgnieszka E. Rowka
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwościa oczekuję na przesyłkę z ta ksiażką :)
Życzę owocnego czytania i czekam na relację. Pozdrawiam
UsuńNo to już teraz sama nie wiem czego się spodziewać! Jak zwykle chciałabym happyendu dla nich :) Ale jak znam autorkę, to niezły koniec nam zgotowała! Jeszcze jestem przed lekturą, ale już się bardzo niecierpliwię, żeby zacząć czytać :) A może taki koniec to zwiastun kolejnej części Morfeusza...?
OdpowiedzUsuńTego nie zdradzę :) Ale całość zaszokuje na pewno. Emocje będą targać i Tobą. oj chciałabym napisać,aż ręka świerzbi, ale nie dam satysfakcji innym. Zapraszam do przeczytania.
UsuńAż boję się przeczytać tą część, tak długo czekałam na nią, a teraz no...boję się zacząć czytać , gdyż miałam nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Tak bardzo chciałam by Adam i Cassandra stworzyli szczęśliwy związek , zostali rodziną... mój świat runie czuję to ....
OdpowiedzUsuńMusisz przekonać się sama :) Z pewnością będzie niedosyt po przeczytaniu, ale i będziesz chciała "wygarnąć" autorce... Nawiązuję do zakończenia :) Pozdrawiam i życzę udanej lektury.
Usuń,,Przebudzenie Morfeusza" przeczytałam parę miesięcy temu i nadal nie mogę zapomnieć o zakończeniu! Nie zliczę, ile razy miałam ochotę udusić autorkę, za los, który zgotowała bohaterom. Najbardziej zszokowało mnie zachowanie Willa, ponieważ naprawdę polubiłam jego postać i miałam nadzieję, że kiedyś dostanę jego historię, ale stało się, jak się stało. I cóż na to poradzić? Chyba jedynym wyjściem jest czekanie na kolejne powieści K. N. Haner💜
OdpowiedzUsuńMiałam podobne odczucia, nie wspomnę o Willu... Brakuje mi słów na to jaki się okazał. Nie wolno mi się rozpisywać, przypadkiem jeszcze coś "nieodpowiedniego" napiszę, zdradzając. Wiem jedno, nie odpuszczę ani jednej książki autorki. Mocne i dobre, a zakończenie...
UsuńPozdrawiam
O książce przeczytałam dopiero tu...I chyba wezmę w rękę poprzednie części, żeby jak najszybciej nadrobić zaległości i dobrnąć do "przebudzenia " . Recenzja tak mnie zainteresowała ze o 2.15 w nocy szukam w księgarni internetowej książki 😉 dziękuję za ciekawy opis i pozyskanie dla tej książki kolejnego czytelnika. Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych tak interesujących recenzji.
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że chcesz poznać losy bohaterów. Jestem pod wrażeniem wyczucia twego czasu :) Po drugiej szukać książki, brawo! Mam nadzieję, że poznam również twoje zdanie odnośnie tej serii. Pozdrawiam i życzę udanego zakupu (czytania).
Usuń