Olga Gromyko, Andriej Ułanow
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Elena Victorovna Korotkova inspektor do spraw ochrony Pomrok. Nazywana TYLKO przez przyjaciół Lenoczką. Zostaje nagle wezwana do biura szefa Serafima Pietrowicza, tam na jej drodze staje bezdomny, śmierdzący mężczyzna. Między nimi dochodzi do wymiany zdań w której przeszkadza szef.
Serafim wymusza na Lenoczce przydział nowego partnera do pracy. Okazuje się nim Sasza Toplakow, który wrócił z Czeczeni i nie potrafi się przystosować do zwykłego życia. Ich wspólna sprawa zaczyna się przy zbiornikach Mińskiego. Tam dochodzi do zamieszek i wkurzona Lenoczka zostawia Saszę w samym centrum problemu. Rano okazuje się, że jej wspólnik zostaje oskarżony o zabójstwo, a na nią ktoś poluje. Próba zabicia jej w supermarkecie na nowo "połączy" partnerów. Postanawiają na własną rękę szukać prawdziwego zabójce.
PIJAK I HISTERYCZKA=PLUS I MINUS
Zacznijmy od początku, gdzie tutaj istnieją syreny, różne stwory, a baśnie i legendy stają się prawdziwe. Sam początek książki wywołuje apetyt na resztę, pierwsze spotkanie naszych bohaterów wywoła uśmiech na twarzy. Później dochodzi do spektakularnych wypadków...
Lenoczka- odebrałam ją jako typową blondynkę z kawałów. Nie chcę obrażać, sama nią jestem, ale chodzi tylko o śmieszne kawały i perypetie. Myślałam, że będzie jakąś pogromczynią, ostrą babką. Początkowo taka była, ale później stała się babką w opałach.
Wielki plus daje za jej myśli, które powalały na kolana. Ubawiłam się do łez, a czasem jej "monolog" wewnętrzny doprowadzał mnie do histerycznego śmiechu. Niby jest odważna, ale co do czego to pierwsza ucieka. Ogólnie mam mieszane uczucia co do niej, ale jeszcze większe do Saszy.
Sasza Toplakow wrócił z wojny i albo nie potrafi się odnaleźć w życiu codziennym, albo nie chce. Uważa się za lepszego od innych. Na każdym kroku wszystko porównuje z sytuacją w Czeczeni, wytyka swoją "przeszłość, błędy innych i nie pozwala dojść do głosu.
Elenę w myślach nazywa cizią, co strasznie mnie drażniło. Dość dużo tego było
O jaki ze mnie kozak, ajajaj nikt mi nie podskoczy Tak, o nim myślałam. Zadufany w sobie pijak.
Sam powali wszystkim swoją inteligencją...
PLUSY I MINUSY, SAMI OKREŚLCIE, CO NIMI BĘDĄ:
Jak wspomniałam do tej dwójki mam mieszane uczucia. Książka jest pełna ironi, ale i dużej dawki sarkazmu (ze strony Szaszy). Czytając ma się wrażenie, że opisywane są najbardziej dramatyczne (czytaj parodia) zagadki z całym zabójstwem. Każdy szczegół jest tutaj ważny. Autorzy cały czas rzucają kłody pod nogi postaciom. Wspomnę, że bardzo sporo wydarzeń jest bardzo naciąganych, ale w pozytywnym znaczeniu. Miałam apetyt na jeszcze takich przygód.
Piękne spostrzeżenia przed każdym rozdziałem. Wielki plus!
Żarty Saszy, dla mnie niektóre niezrozumiałe. Jego humor jest dość specyficzny, wszystko, co dotyczy jego jest opisywane pod względem militarnym. Chyba tak mogę to określić. I to mnie nużyło, więc trochę omijałam parę zdań. Dość sporo dialogów, które urozmaicają czytanie.
Pomysł na napisanie tej książki był dobrym połączeniem. Oboje mają inny humor i podejście do wszystkiego. Fabuła bardzo intryguje, później domyślałam się, co będzie dalej.
Chyba to wszystko, co mogę zdradzić na temat tej książki.
A!
Zapomniałabym. NAJLEPSZYM zaskoczeniem podczas czytania były ostatnie strony. Autorzy "udostępnili" nam opis narodzin ich wspólnego "dziecka". To w jaki sposób ta książka powstała i jakie perypetie im towarzyszyły. Miejscami nie wiadomo, kto kogo opisywał (chodzi o postacie). W bardzo fajny sposób autorom udało się tak płynnie rozegrać to. Dzielą się z nami również emocjami i przemyśleniami podczas pisania książki. A wszystko zaczęło się od...
"Plus/minus" jest miłym zaskoczeniem! Dzięki tej książce ubawiłam się do łez, ale i miałam chęć nią rzucić. Gdyby nie wydobyty sarkazm i połączenie dwóch różnych charakterów, nie wiem czy książka byłaby tak dobra. Styl, humor i opis kojarzy mi się z książkami" "Ola i Otto", ale i serią "Sztylet Rodowy" Aleksandra Ruda. Więc jeśli reszta książek autorki (O.G) jest w podobnym stylu to biorę je. A Wam jak najbardziej polecam!
Dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc za możliwość odkrycia świetnych autorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz