Bad Mommy. Zła mama
Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Sine Qua Non
"Gdy byłam dzieckiem, od szóstego do szesnastego roku życia motywowało mnie wiele rzeczy. Największą motywacją było pragnienie posiadania przyjaciół. Pewnie, że możesz ze mną usiąść. I wszyscy siadali, bo nikt nie chce zostawać sam. Nie minęło wiele czasu i ludzie zaczęli siadać na mnie. A to już spora waga. Zwłaszcza kiedy zdali sobie sprawę, że jestem gotowa nosić ich ciężar"
Dlaczego?
Uwielbiam Tarryn Fisher, każdą jej książkę (wydaną u nas) przeczytałam i jestem pod wielkim wrażeniem. Nie tylko stylem pisania, ale i to jak wydobywa te brzydkie, straszne osobowości. Autorka w bardzo mocny sposób ukazuje nam ciemną stronę człowieka. To jest pociągające i niepokojące w tym wszystkim.
Jolene i Darius Avery są szczęśliwą parą, mają kilkuletnią córeczkę Mercy. W pewnym momencie do ich dzielnicy wprowadza się sympatyczna Fig. Kobiety zaprzyjaźniają się ze sobą i wspólnie spędzają dnie. Z czasem Fig czuje się jak u siebie i wpada w obsesję… Zaczyna się dość niewinnie, te same ciuchy, perfumy, fryzury, mowa i wszystko. Byłoby dobrze, gdyby nie fakt chęci przejęcia życia Jolene. Fig chce wszystkiego, co ma jej przyjaciółka, nawet męża oraz ich córkę. Fig nie jest zadowolona tylko z przyjaźni, nie chce żyć w cieniu kogoś innego. I tak zaczyna się przerażający plan…
Czy Fig chce stać się klonem Jolene, czy nią samą? Czyjego życia tak naprawdę chce? Czy chodzi tylko o chęć rywalizacji? Czy jedynie ciepłego, rodzinnego szczęścia?
Właśnie zakończyłam „Bad Mommy nadal próbuję dojść do siebie po tym, co udało mi się przeczytać. To książka, po której zostajesz z pytaniem WTF, dosłownie moja pierwsza myśl przy zakończeniu.
"Zwariowałaś-oznajmił (...)
Nie nazywaj mnie wariatką. Jeśli będziesz to robił, odetnę ci w nocy jaja i wtedy się przekonasz, co to prawdziwe szaleństwo"
3 części, trzech bohaterów, inne poglądy, emocje i uczucia, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. A moje zdanie na temat bohaterów zmieniało się również szybko.
To, co kłębiło się w głowie Fig było jak rollercoaster. Jej tok myślenia i dążenie do celu było bardzo niepokojące.Cieszę się również z różnych perspektyw podczas czytania. Okazuje się, że poznając inną wersję również zmieniamy o nich zdanie. Sam Darius był dla mnie zaskoczeniem, on również po troszku był szalony jak Fig. Jego podwójna twarz była totalnym szokiem! Jedyną taką normalną w tym wszystkim była Jolene, nieświadoma niczego kobieta. Bardzo sympatyczna, ciepła osoba, ale czy na pewno?
CYTAT TYLKO DLA DOROSŁYCH!!!
"Mężczyźni patrzą nawet wtedy, kiedy temu zaprzeczają. Rządzi nami popęd. Patrzymy na długie nogi, zarys sutków pod koszulką, zaokrąglone pośladki w opiętych dżinsach. Na ich widok nam staje. Takimi stworzyła nas natura. Niektórzy hipokryci, świętoszkowate sukinsyny, twierdzą, że nie patrzą. Mówią, że unikają widoku zła, czyli kobiet, które ich podniecają"
Fig jest wyjątkowo bardzo rozbudowaną postacią, z pozoru prosta, ale z dalszym czytaniem jest bardzo skomplikowana. Jak sama sobie wmawia różne rzeczy, próbuje siebie usprawiedliwić, zastanawia się nad tym co robi.
"Jesteśmy sumą naszych wczesnych doświadczeń, naśladujemy sposób, w jaki nauczono nas kochać, uprawiać seks i nawiązywać kontakty z ludźmi. Niektórzy z nas zrywają z przeszłością, innym nigdy się to nie udaje"
Portret psychologiczny ukazany mistrzowsko, jestem pod wrażeniem szczegółów. To, w jaki sposób zostali oni wykreowani, czym się kierują w życiu i do czego każdy z nich dąży. Czuję do tej pory ciarki na plecach, myśląc, że miałabym taką przyjaciółkę. Postacie doskonałe na swój sposób!
Akcja może nie jest dość szybka, ale w tej książce nie o to chodzi. Skupiamy się na łączących relacjach między bohaterami. Na przemyśleniach, dążeniu do celu, ale i na usprawiedliwianiu samej siebie. Zrozumieniu czym się kieruje i jaki jest prawdziwy cel (Fig) jej obsesji.
Fig zdaje sobie sprawę z tego, że źle robi, ale za chwile sama szuka usprawiedliwienia dla swego zachowania i robi to dalej. Zaprzecza, przekonuje samą siebie i sama sobie kibicuje. Nic, co robi nie jest złe, sprzeczne z panującymi zasadami. Przecież to normalne, iż przyjaciółki ubierają się tak samo, noszą fryzury i mają takie same wnętrza w domu. Prawda?
"Kiedy się nieustannie myśli, wiele rzeczy się przeinacza. Musisz wypowiedzieć myśli na głos, żeby wiedzieć, że nie jesteś jedyną popieprzoną osobą. To ogromna różnica, gdy już ma się tę świadomość"
Mam wrażenie, że podczas czytania ja również byłam taką stalkerką. Może i nie z taką obsesyjną miłością jak Fig, ale dobrze mi było. Uwielbiałam to uczucie, które budziły we mnie pewne wydarzenia. Chciałam więcej, ale i trochę wstyd mi było. Przecież ja nie jestem taka jak Fig… a może jednak po części się z nią utożsamiam?
"Byłam świetna w żalu. Niektórzy ludzie ukrywają swój ból, udają, że wszystko jest w porządku. Należy im się za to medal. Ta cała staromodna duma nie jest dla mnie. Ja nie miałam krztyny dumy, za to doskonale płakałam. Szloch wydostawał się z mojego brzucha i wędrował w górę, wstrząsając całym moim ciałem"
Zakończenie, które chyba tylko w filmach może być! Nie wierzę w to, co zostało przedstawione.
Jeżeli, ktoś chce zacząć od przeczytania końca, apeluję NIE RÓB TEGO! To będzie krzywdzące i zepsujesz sobie całą zabawę. I kiedy myślę, że nic nie jest już mnie w stanie tu zaskoczyć bum! Kolejny szok i niedowierzanie. Istna petarda!
"Bad Momy. Zła mama" to książka idealna przy lampce wina. Zaskoczy nie raz i pokaże, co kobieta jest w stanie zrobić z zazdrości.
Ciekawa książka ale raczej nie sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Mnie sie opis bardzo spodobal. Nawet zaciekawil i lekko wciagnal w historie. Przy najblizszej okazji spotkania z ta ksiazka mysle ze z checia sie dowiem jak to sie skonczylo
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miała możliwość to przeczytam tą pozycję! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Może kiedyś i ja ją przeczytam, zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńTarryn świetni pisze o tym, co się dzieje w głowach bohaterów, na pewno przeczytam! Pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam na tę książkę wielką ochotę :D
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać ;)
Nie czytałam i po prawdzie nie mam w planie. Recenzja aczkolwiek przychylna, nie jestem jednak w pełni przekonana. Nie gustuję chyba w tego rodzaju literaturze.
OdpowiedzUsuńJeśli będę mieć sposobność sięgnę po tę pozycję, gdyż recenzja mnie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale nie miałam okazji jeszcze jej przeczytać, w wolnym czasie nadrobię zaległości:)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie i jeszcze raz nie.
OdpowiedzUsuńPo Margo mam obawy by sięgać po inne książki tej autorki :D
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Po "Margo" chcę poznać wszystkie książki autorki, bo jestem totalnie zafascynowana jej stylem :-)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na tę książkę już od samej premiery, totalnie o niej ostatnio zapomniałam, ale okazuje się, że teraz jestem o wiele bardziej ciekawa, jak znajdę chwilkę to się za nią wezmę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Oj muszę w końcu zabrać się na Tarryn! Czytam o niej tyle dobrego, aż wstyd, że niczego jeszcze sama nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Zaczęłam ją czytać, a potem wpadły mi terminy :D Więc do niej wrócę bo początek mi się spodobał i chcę wiedziec co dalej ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba pokochana przez większość blogerów książkowych. Sama się zastanawiam nad tym tytułem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam w planach już od dnia premiery, więc na pewno niedługo przeczytam :)
OdpowiedzUsuńzachęcam do przeczytania, książka jest naprawdę dobra
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja, aczkolwiek raczej nie w moim klimacie
OdpowiedzUsuń