Płacz, lament i zgrzytanie zębami...
Postanowiłam sprawdzić czy mogę zmienić adres bloga, okazało się, że wszystko pięknie, ładnie... Do czasu gdy chciałam wejść do niego przez kliknięcie z facebooka. No i tutaj pojawił się wielki problem. Nie zrobiłam nawet kopii zapasowej, żal.
Blog został usunięty!!!
Wyobrażacie sobie to? Łzy w oczach, niedowierzanie i cenzura. Klikasz, wymyślasz nowe nazwy, sprawdzasz starą nazwę i nic...
Dzięki osobom na fejsie jak i mojemu znajomemu, doszliśmy do wniosku, aby zostawić "to wszystko" na nowej nazwie.
On popatrzy w wolnej chwili, a ja w międzyczasie zarejestrowałam ponownie starą nazwę adresu bloga (jakimś cudem udało się). Niestety nie mogę zmienić nazwy tej starej, aby były na nim wcześniejsze wpisy.
degustacjaksiazek.blogspot.com jest teraz pusty, zamieściłam tam krótką informację. Wiem, że teraz stare linki z udostępnionymi (wcześniejszymi) wpisami nie będą działać. Jest mi przykro, ale co zrobić. Głupota nie zna granic.
Przepraszam za bałagan jaki tutaj teraz panuje, ale nie mam sił dzisiaj. Muszę przemyśleć i zacząć od nowa.
RADA NA PRZYSZŁOŚĆ:
ZANIM wpadnie mi kolejny głupi pomysł do głowy, zapytam o konsekwencje. I mam na myśli sprawdzone źródła.
Nie zawsze sugerujcie się podpowiedziami innych ludzi na forach. Lepiej poszukać osoby, które mają pojęcie na ten temat. Jeśli nie ma to na facebooku, tam zawsze ktoś poleci kogoś.
Przepraszam za błędy i zamieszanie.
Życzę dobrej nocy,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz