#2 WYWIAD "Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton



Hej, Hej. Dzisiaj goszczę u siebie pewną wspaniałą osobę. Zanim przejdziemy do wywiadu zasiądź wygodnie w fotel i napij się czegoś.

Poznajemy cię, jako „buntowniczkę z pustyni”. Masz prawie 17 lat i mieszkasz z wujem i jego żoną. Po  latach postanawiasz wyrwać się od nich, do swojej ciotki. Zdradzisz czytelnikom powód tak nagłej decyzji?



„-Potrzebuje męża- Głos wuja Asida dostarczył więcej informacji niż głos jego pierwszej żony. –Mężczyzny, który wybije jej z głowy głupoty. Za niecały miesiąc minie rok od śmierci Zahii. Amani zostanie oczyszczona i będzie mogła wyjść za mąż. –Odkąd  powiesili moją mamę, ludzie stopniowo przestali wypowiadać jej imię, jak przekleństwo. (…) –Wobec tego to ja ją poślubię. – Wuj Asid powiedział to takim tonem, jakby chodziło o sprzedaż konia. Prawie ugięły się pode mną ręce.”

Może to pytanie nie na miejscu, ale co dokładnie stało się z twoją rodziną? Matką, ojcem?

Niestety tego musicie dowiedzieć się czytając książkę.

I co postanowiłaś zrobić? Szczerze jestem kompletnie skołowana tym, co powiedziałaś. Brak mi słów na to jak wtedy się czułaś. Myślę, że również chciałabym uciec od tego wszystkiego…

„Mówili, że po zmroku do Deadshot zaglądali tylko tacy, po których nie można się było spodziewać niczego dobrego. Nie można się było po mnie spodziewać niczego dobrego. Ale też niczego złego”

Co to za miejsce, Deadshot?

„Nietrudno było dostrzec strzelnicę po drugiej stronie Deadshot. Był to najgłośniejszy budynek w mieście, ale to jeszcze o niczym nie świadczyło. Ogromna, wybebeszona stajnia na końcu zakurzonej uliczki, gdzie roiło się od ludzi oraz błyskających świateł, opierała się o na wpół zawalony dom modlitw z zabitymi drzwiami”

I tak postanowiłaś ruszyć?

„Gdyby można było umrzeć z nudów, wszyscy w Dustwalk byliby już trupami przysypanymi piaskiem. Deadshot tętniło życiem”
Nie, musiałam przebrać się, jako mężczyzna. A raczej, jako chłopak, mimo młodego wieku, jeśli ktoś miał pieniądze mógł wziąć udział w strzelaniu.

Nie bałaś się? Ja na samą myśl o takiej „przygodzie” pewnie straciłabym przytomność, a jeśli nie to trzęsłabym się jak galareta.

„– Jakie masz doświadczenie z bronią, dwudziestko siódemko? – zapytał, gdy zakładałam sznurek na szyję. Numerek odstawał na piersi, więc starałam się skulić, żeby ją przypłaszczyć. – Jakieś – wykręciłam się od odpowiedzi. W Dustwalk brakowało nam niemal wszystkiego, jak i w całym Ostatnim Okręgu. Jedzenia. Wody. Ubrań. Były tylko dwie rzeczy, których mieliśmy pod dostatkiem: piasek i broń”

Co było najtrudniejsze w tym „pojedynku”?

 „Wybrałam odejście lub śmierć podczas próby ucieczki. I właśnie wtedy odzyskałam ostrość widzenia. Ja i mój cel. Oprócz niego nic się nie liczyło. Nacisnęłam spust”
Chyba, kto…

„– Zatem Niebieskooki Bandyta. – Otworzyłam oczy, gdy obok mnie usiadł obcokrajowiec, opierając łokcie o kolana. Mówił, nie patrząc na mnie. – Przynajmniej lepsze to niż Wąż ze Wschodu. – Trzymał bukłak z wodą. Do tej chwili nie czułam, jaka byłam spragniona, śledziłam wzrokiem, jak pociągnął długi łyk. – A mimo wszystko jest w tym pewna nieuczciwość. – Zerknął na mnie kątem oka. W jego słowach dało się wyczuć podstęp, nawet najbardziej łatwowierny dureń nie dałby się nabrać. – Masz jakieś prawdziwe imię?”

Czy zdradzisz coś więcej czytelnikom o nim?

Mogę powiedzieć, że to nie był ostatni raz jak się spotkaliśmy…

Jakaś wskazówka?
„– Nawet cię nie znam. Podniósł rękę i zdjął mi z głowy kapelusz. Jak dobrze, że schowałam włosy pod szimę, którą naciągnęłam aż na brwi. Mimo wszystko czułam się naga bez kapelusza. – Tym bardziej powinieneś mi ufać”

I wygrałaś te zawody? Były jakieś problemy?

Od groma, powiem w tajemnicy, że udało mi się bezpiecznie dotrzeć do domu.

Co działo się później? Wyruszyłaś do ciotki w Izmanie?

Nie, postanowiłam wybrać dobry moment. Spotkałam się z Tamidem. Zanim spytasz o niego, to nie, nie mój chłopak. Jest moim najdroższym przyjacielem.

„Tamid nigdy nie rozumiał mojego pragnienia wydostania się z Dustwalk. On jeden ze wszystkich ludzi w tym zapomnianym przez Boga mieście, powinien”

Przejdźmy do miejsca gdzie mieszkacie, pustynia która kojarzy się z piaskiem i wiatrem. Czym to miejsce jest dla ciebie?

„Na pustyni uczyłeś się mieć na baczności przed złymi duchami i szukać ich w cieniu. Złe duchy występowały w tysiącach różnych form. Wysokich, pozbawionych twarzy Skórozmiennych, którzy żywili się ludzkim ciałem i przybierali postać ofiary, żeby posilić się również jej rodziną. Małych, skórzastych Koszmarów, które zatapiały zęby w ciele śpiących i żywiły się ich strachem, dopóki nie wyssały duszy. Żelazo było jedynym sposobem, by się przed nimi chronić. Tylko nim można je było zabić. Kryły się przed światłem słonecznym, ale jedyną skuteczną obroną przed nimi było żelazo między oczy lub dźgnięcie nim między żebra. Żelazo zmieniało wszystkie nieśmiertelne stworzenia w stworzenia śmiertelne. Bezsilne. W ten sposób Pogromczyni Światów zabiła Pierwsze Stworzenia. A ludzie tak samo zabili złe duchy Pogromczyni Światów.”

To bardzo ciekawe, mówisz, że w tym miejscu straszy? Jest tu historia, legenda albo baśń? Wierzysz w to wszystko?

„– Nie kłamię, dowódco. Przecież kłamstwo jest grzechem, prawda?”
Gdybym chciała usłyszeć prawdziwą historię, a wiem, że jest ich pełno. Zdradź mi tę pierwszą o Naguib Al’Omanie.
„– Wszyscy znamy historię Księcia Buntownika. I innych książąt, którzy brali udział w próbach Sultima. Historia opowiadała o czasach, gdy Sułtan Oman od niedawna zasiadał na tronie. Jedna z jego najpiękniejszych żon urodziła mu syna, Ahmeda. Silnego, mądrego chłopca. Nawet gdy harem Sułtana się rozrósł i inne żony powiły mu synów, Ahmed był oczkiem w głowie ojca. Trzy lata później ta sama żona urodziła córkę, ale nie księciu, lecz potworowi: pół człowiekowi, pół Dżinowi, z łuskami zamiast skóry, pazurami zamiast palców i rogami wyrastającymi z fioletowej głowy. Widząc, że żona zdradziła go z nieśmiertelnym Dżinem, Sułtan zatłukł ją. Tej samej nocy potworne dziecko i Ahmed zniknęli. Czternaście lat później nadszedł czas prób. W ten sposób od zarania czasów w Miraji wybierano Sultima, następcę tronu. Zgodnie z tradycją dwunastu najstarszych książąt miało rywalizować o koronę…

Brzmi bardzo intrygująco, zanim przeszłyśmy do tego wywiadu na samym początku zaznaczyłaś, że nie będziesz kończyć swoich wypowiedzi. Wiem już, dlaczego, to jak opowiadasz to tak jakbyś tkała dla mnie te historie. To połączenie twojej baśni z innymi. Wszystko, co powiesz ciągnie się z innymi historiami. To magiczne, ale i straszne.

Amani uśmiecha się do mnie i w tym uśmiechu jest coś łagodzącego, ale i ujmującego. To tak jakbym była dzieckiem, które czeka na kolejną bajkę przed snem…

Wiem, że pustynia jest owiana tajemnicami, mrocznymi stworzeniami. Umówiłyśmy się na krótki wywiad, więc proszę ciebie, abyś POWIEDZIAŁA to, co chcesz. Daj powód czytelnikom, aby dali się pochłonąć „Buntowniczce z pustyni”.


„– Buraqi – przytaknął. Serce podskoczyło mi z radości. Pustynny koń. Pierwsze Stworzenie uformowało go z piasku i wiatru, jeszcze zanim pojawiliśmy się my, śmiertelni. Może obiec cały świat i nie czuć zmęczenia. A jeśli uda się go złapać, jest wart tyle złota, ile waży. Już się palę, żeby wrócić do środka”

"Jesteś urodzoną kłamczuchą. Jak na kogoś, kto nie kłamie"

COŚ OD SIEBIE:


Nigdy wcześniej nie czytałam takiej książki. Pustynia połączona z westernem, wiem, że to dziwnie może brzmieć, ale tak było.

Amani jest bohaterką, na którą wszyscy czekamy. Odkrywamy kolejny potencjał w tej dziewczynie. Fascynująca postać, rozdarta między rodziną, a chęcią poznania nowego życia.  Uwielbia ryzykować. Konkretna, zabawna, sarkastyczna, dużo razy uśmiałam się czytając.  Cały czas coś się dzieje, poznajemy nowe postacie, coraz więcej pogoni i strzałów.  Mimo, iż pewne sytuacje będą niosły srogie konsekwencje Amani zmierzy się z tym. Stanie w obliczu zagrożenia i nie zawaha się pociągnąć za spust. Pełno bandytów za rogiem, nie wiesz, kiedy zostajesz złapana.

Pustynia wypełniona niebezpieczeństwem i tajemniczymi stworzeniami. Tętni swoim własnym życiem i nie cofnie się przed niczym, aby zgładzić tych, których chce.


Chemia, romans między bohaterami…

Właśnie tutaj trochę napiszę. Tego romansu jest bardzo mało, ale jak już do czegoś dochodzi jest iskra!  Czasem czułam się sfrustrowana nim. Rozwijał się tak powoli, ale mimo to był...

Niesamowite postacie, dobrze wykreowane. Każdy z nich jest inny. Jin nie „przygniata” swoim ciężarem Amani. Stają się równi sobie, nie przytłaczają siebie. Dziewczyna to twarda sztuka i nie jest typową „księżniczką” w opałach.

Serce coraz szybciej bije z każdą przeczytaną stroną.  Kobiety, które chciałyby walczyć o równouprawnienie.  Dżiny przedstawieni jako przystojni mężczyźni. Kobiety ulegają im, zabiegają o ich względy. Nadużywają mocy oraz kuszą wszystkim czego sobie zażyczysz. 

Świetnie zobrazowana cała otoczka, stroje, obrzędy, kultura, to było również bardzo ciekawe. 

Każda historia zasłyszana kiedyś wraca, jest opowiadana, ale miałam wrażenie, że JEDNA GŁÓWNA BAŚŃ była podporządkowana reszcie,a może i odwrotnie.

Magiczne stworzenia, dżiny, życzenia, nieśmiertelne istoty, pogoń, niesamowita akcja, strzelanina.

To coś nowego i bardzo wyrazistego. Będzie rozlew krwi i mroczna atmosfera. Oddasz się każdą cząstką przy czytaniu tej pozycji.

Dotrwałeś (aś)? Cieszę się bardzo, będę wdzięczna za komentarz. Czytaliście? Jesteście pod takim samym wrażeniem tej książki jak ja?

Pozdrawiam,




https://www.ceneo.pl/51499091#crid=128992&pid=14796


13 komentarzy:

  1. Ale świetny pomysł na post! Ciekawie się czytało, a że książkę chcę przeczytać już od dawna, to utwierdziłam się w przekonaniu, że będzie to warte mojego czasu :)
    Pozdrawiam! Truskawkowy blog książkowy    

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy. Czekam z niecierpliwością na Twoją relację.

      Usuń
  2. Anonimowy15/7/17

    Monika Stanisławska
    Kilka razy słyszałam już o tej książce i nawet się zastanawiałam czy po nią może nie sięgnąć. A Twój post do tego właśnie zachęca ��.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy15/7/17

      Na końcu miał być uśmiech a nie znak zapytania.

      Usuń
    2. Polecam z całego serca, to jest coś nowego. Bardziej wciągającego i świeżego.

      Usuń
  3. Może i ja przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy pomysł na recenzję inną niż zazwyczaj. Gdy chciałam wejść w post byłam pewna że przeczytam wywiad z autorką Buntowniczki a tu proszę taka niespodzianka. Jako że już od dłuższego czasu mam chęć na tę książkę jak i jej kontynuację to jedynie jeszcze bardziej mnie zachęciłaś do sięgnięcia po nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo. Faktycznie mój tytuł mógł zmylić, ale jestem szczęśliwa, że spodobał ci się mój "wywiad". Mam pewność, że nie zawiedziesz się nią, takiej "innej" książki nam trzeba. Miód na moją wyobraźnię.

      Usuń
  5. Ciekawa forma recenzji :) Od dłuższego czasu planuje się zabrać za tę serię, chyba pora przestać zwlekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co czekać, będziesz miała kaca książkowego. Jeszcze tyle czasu do kolejnego tomu, aj

      Usuń
  6. Bardzo ciekawie się czytało! Taki klimat pustyni, westernu nierzadko do mnie przemawia, a wraz z mrocznymi potworami, które czają się w książce, wydaje się to być idealna lektura dla mnie. Zaciekawiła mnie postać syna łuskowatego dżina. Uwielbiam elementy fantasy. A sam pomysł na wywiad super, czekam na dalsze recenzje, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa. Faktycznie moja pierwsza myśl, to była taka, iż książka będzie mieszanką wszystkich. Jaka byłam zdziwiona, że można oddać tak historię, baśnie itp. całą otoczkę pustyni. Jedno wielkie wow, to jest coś nowego i wspaniałego. Takiej książki jeszcze nie czytałam. Oczywiście postacie, które są tak dobrze wykreowane,romans, którego prawie nie ma. Co ja będę się rozpisywać, polecam i czekam na relację. Pozdrawiam

      Usuń

Copyright © 2014 Degustacja książek i nie tylko , Blogger